Geoblog.pl    Boyadel    Podróże    Gruzja w 2 dni    Tbilisi 1 dzień
Zwiń mapę
2014
24
sty

Tbilisi 1 dzień

 
Gruzja
Gruzja, Tbilisi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2136 km
 
Lot do Tibilisi (ok. 2,5 h) przebiegał całkiem spokojnie, nawet udało mi się zmrużyć tzw. oko.Wliczając zmianę czasu przyleciałem ok 5 godz.nad ranem. Nie chciało mi się czekać na pociąg, który startuje dopiero ok. 7 do miasta.Dlatego pozostała mi taksówka. Krótkie targowanie i stanęło na ok. 20 Lari. Pan taksówkarz, kiedy dowiedział się, że jestem z Polski zaczął piać na temat polsko -gruzińskiej przyjaźni. Jak go zrozumiałem, to nie tylko pokłosie wsparcia jakiego udzielił Lech Kaczyński Gruzji podczas ostatniego konfliktu rosyjsko- gruzińskiego, ale wieloletnie kontakty mędzy naszymi krajami. Oczywiście z racji mojego wieku rozmowa zeszła na czasy komuny, krótkie wspomnienie o "czterech pancernych" jeszcze bardziej ją ożywiło. Zresztą jest to jeden z lepszych
wątków na zagajenie w krajach dawnego bloku komunistycznego, czasami Bolek i Lolek a czasami Rumburak;-) z baśni o Arabelli.
Jadąc przez centrum miasta, zbliżając sie do hotelu, robią na mnie wrażenie iluminacje świetlne. Daje się to zuważyć zresztą w wielu krajach, które wyszły z ciemności komunizmu. Wydają się one bawić światłem, gdzie to jest tylko możliwe, nie bacząc na koszty z tym związane.
Po zabookowaniu się w hotelu udałęm się na śniadanie do pobliskiej kawiarni, z której rozcziągał się widok na most , klify skalne z zabudowaniami oraz koścół na skale. Nie był to wprawdzie nowoczesny most nazwany przez miejscowych "podpaską" z racji swojego do niej poodobieństwa, ale inne widoki z powodzeniem mi go zastąpiły. Śniadanie kosztowało ok 25 PLN. Jak już zauważyłem, ceny są dla nas Polaków całkiem przyjazne)))). Zapach palonego drewna i kawy sprawiały, że ten poranek po nieprzespanej nocy stał się bardziej przyjemny.
Od czego zacząć zwiedzanie? Wizyta u Gorgii, która dumnie stoi nad miastem z mieczem symbolizującym waleczność oraz z czarą wina symbolizującą gościnność wydaje się być najlepszym początkiem na zwiedzanie. UUUU jaki jestem leniwy, nie chce mi się wdrapywać na górę, więc wybieram kolejkę linową, robiąc przy tym kilka fotek. Zima nie jest chyba najlepsza na podróżowanie po Gruzji. Niestety przyroda śpi, jest dość szaro, nie ma śniegu, ogród botaniczny, który znajduje się w dolinie, jest jakby zamarły. Pozostaje sobie wyobrazić, jak jest tu wiosną czy latem. Jeszcze wizyta na murach obronnych, podziwianie panoramy miasta i czas na objad. Haczapuri (zapiekany ser) i hinkali (mięso zawijane w cieście) są przepyszne. Do tego gruzińskie wytrawne wino o lekkim posmaku ziół i czrarnej porzeczki powodują, że już nie daję rady i idę się przespać do hotelu.
Pozostałą część dnia wałęsam się bez pomysłu po historycznym centrum Tbilisi, odwiedzam osławiony most "podpaskę", park w jego okolicy, urocze uliczki.... W końcu ląduję w w jedenj z wielu knajpek, które oferuje stolica Gruzji, gdzie wypijam parę gruzińskich piw i wypalam fajkę wodną. Czas na opoczynek...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 6 komentarzy6 1443 zdjęcia1443 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.04.2019 - 25.04.2019
 
 
 
08.08.2018 - 29.08.2018