Poszedłem po tak zwanej bandzie )))). Kupiłem najtańsze bilety w sieci do Istambułu za niecałe 600 zł. Może cena nie jest aż tak niska, ale droga jaką sobie obrałęm, niektórych dość mocno zadziwiała.. Zdecydowałem się polecieć przez Ukrainę, co w obecnym czasie może wydawać się dość ryzykowne. Czasami strzelają tam do osobowych samolotów ponoć;-) . No i kraj w stanie wojny. Zaryzykowałem w nadziei, że Putinowi zupełnie nie odwali i wojna nie rozleje się na całą Ukrainę, i że niskie ceny ropy i sankcje zachodu jeszcze go w tym momencie powstrzymają, co jak się później okazało, było trafnym przypuszczeniem. Do Kijowa wyleciałem z Okęcia i około południa byłem już w Kijowie.