W końcu przyszedł czas na odwiedziny Dagestanu. Kiedyś musiałem w końcu poznać rodzinę Anzheli. Postanowiłem dostać się tam tranzytem przez Azerbejdżan. Od kilku lat jest to możliwe. Wcześniej granica pomiędzy Azerbejdzanem a Rosją była dla Europejczyków zamknięta. Musiałem najpierw załatwić zaproszenie do Rosji potem wizę, a na końcu wizę tranzytową do Azerbejdżanu. Czasu było od podjęcia decyzji prawie 2 miesiące. Najpierw kupiłem bilet na www...w białoruskich liniach Belava. Zapłaciłem w jedną stronę ok. 1100 PLN. Lot przez Mińsk. Razem ok. 10 h lotu. z przesiadką w Mińsku. Na zaproszenie czekałem cały miesiąc. Zaproszenie elektroniczne, co okazało się później dla mnie zbawienne. Czas na załatwienie wiz już się skurczył. Wizę do Rosji załatwia się teraz w biurach wizowych, które za tę usługę pobierają ok 120 zł dodatkowej opłaty. Postanowiłem skrócić czas oczekiwania płacąc ok 80 euro za express, żeby zdążyć załatwić wizę do Azerbejdżanu. Pani w biurze wizowym stwierdziła jednak, że Dagestan to niebezpieczna republika i nie działa tu express! Czas oczekiwania 10 dni. No i nerwówka. Nie zdążę załatwić wizy do Azerbejdżanu. Tam trzeba czekać następne 14 dni. Pani poleciła mi, bym udał się do konsulatu w Poznaniu i błagał konsula o skrócenie czasu oczekiwania na wizę, co też zrobiłem. Konsul stwierdził, że gdyby mi dał wizę, to w ciągu 24h już przestanie być konsulem ;-). Ale jeszcze raz wziął w swoje ręce moje podanie i skazał "czemu pan nie mówił, że ma pan elektroniczne zaproszenie?" Więc to elektroniczne zaproszenie uratowało cały wyjazd.Zostałem już bowiem ja i Yamilia dokładnie prześwietleni. Po 3 dniach wiza była do odebrania. Potem wyjazd do Warszawy do ambasady Azerbejdzanu, która pracuje tylko we wtorki w godzinach. 10-13. Prawie w ogóle nie ma tam petentów, a na wizę trzeba czekać 14 dni. Oj nie przepracowują się pracownicy konsulatu ;-). Jeszcze mnie jedna przygoda spotkała w konsulacie przy składaniu wniosku. Okazało się, że wypełniłem nieaktualny już obecnie wniosek. Musiałem więc znaleźć jakieś biuro w Warszawie by móc wypełnić i wydrukować nowy. Miałem na to niecałe 2 h. W sukurs przyszedł mój braciszek, który załatwił mi na Saskiej Kępie możliwość skorzystania z kompa w biurze geodezyjnym. I znów coś, ktoś uratował mi wyjazd:-).