Skąd pomysł na Izrael? Własciwie to kilka powodów. Po pierwsze Borys-dagestański Żyd. Poznalismy go w Dagestanie rok temu na weselu Tajutdina Zaprosił nas do Izraela, gdzie mieszka od prawie 30 lat. a my długo nie daliśmy mu na nas czekać. ;-). Po drugie tanie bilety 250 PLN w obie strony. Niestety tylko z podręcznym bagażem, który musi się zmieścić pod siedzieniem. Dlatego postanawiamy, że Angela poleci Wizzair-em a ja LOT-em na bilet pracowniczy w klasie premium za 300 PLN. Mogę przy tym zabrać 23 kg. Minus biletu pracowniczego jest taki, że nie wiem, czy będą dla mnie wolne miejsca i czy w danym dniu polecę.
Ponieważ Angela nie ma polskiego obywatelstwa, musimy jechać do Ambasady Izraela w Warszawie. Przed ambasadą zaczepia nas jakiś facet w czarnej wiatrówce pytajac co tu robimy i czy idziemy do ambasady Izraela. Słysząc, że własnie tak, pyta się czy mamy termin z nimi ustalony, a my, że nie. Okazało się, ze to tajniak z ochrony ambasady. Dzwonimy przy wejściu, nie wpuszczają nas. Wychodzi następny ochroniarz na zewnątrz i wertuje wniosek i załączone dokumenty. Po jakimś czasie wpuszczają Angelę, która sobie przypmina, ze ma taki mały wojskowy scyzoryk :-). Wszyscy sa lekko zdziwieni, ale przechodzi przez bramkę. Kontrola jest bardzo dokładna. Angela podaje we wniosku, że ja finansuję wyjazd. panowie w Ambasadzie nie łapia, że ja lecę innym samolotem w ten sam dzień. Odsyłaja ja z kwitkiem i proszą, abym im wysłał mailem oswiadczenie, dlaczego lecę innym samolotem i że będę finansował ten wyjazd. Nie mam zamiaru tarabanić się drugi raz do ambasady. Nakłaniam konsula, abym mógł zorobić to dzisiaj. Zgadza sie, składam oświadczenia na piśmie i Angela dostaje wizę. Jestem p[od wrazeniem podejmowanych srodków bezpieczeństwa przez personel. Ponoć w Izraelu jest podobnie. Nie mam z tym problemu, lepiej zapobiegać, niz potem zbierać trupy i leczyć.
Udaje nam sie dostać do Tel Avivu w ten sam dzień. Angela czeka na mnie na lotnisku.