Po ponad godzinnym locie wylądowaliśmy w Kijowie. Przestawiliśmy zegarki i rozpoczęliśmy zwiedzanie lotniska. Lotnisko jak lotnisko, mnóstwo ludzi, niektórzy tak jakoś inaczej ubrani, pewnie z byłych republik radzieckich. Po ok. 2 godzinach odprawa i wylot do Bangkoku. Lot bez większych emocji, czytaj turbulencji lub innych zdarzeń. Żarełko w samolocie raczej ubogie, nie przejedliśmy się. Po kilkunastu godzinach lotu lądowanie w Bangkoku.