Geoblog.pl    Boyadel    Podróże    Tajlandia    Źródła termalne, lazurowe jeziorko i świątynia tygrysa
Zwiń mapę
2010
09
kwi

Źródła termalne, lazurowe jeziorko i świątynia tygrysa

 
Tajlandia
Tajlandia, Ao Nang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8883 km
 
Dziś całodniowy wyjazd grupą ok. 12 osób różnych nacji do źródeł termalnych, lazurowego jeziorka i świątyni tygrysa. Docieramy tam busem. Droga do źródeł termalnych prowadzi ścieżką przez tropikalny las, który jakby sprawiał wrażenie umarłego. Poza kilkoma motylami, które po drodze zauważamy nie ma w nim życia. W kamiennych nieckach wypełnionych ciepłą termalną wodą pławimy się do woli, jakby nam brakowało ciepła w Tajlandii hahaha. Gdy już mamy dość ciepłej wody, wskakujemy do rzeczki poniżej skalnych tarasów i schładzamy nasze rozgrzane ciała. Zgodnie z drogowskazami udajemy się następnie do lazurowego jeziorka. Jego nazwa nie jest wyssana z palca. Jeziorko jest rzeczywiście lazurowe, dno jakby lekko gliniaste. Tłumy Tajów korzystają z kąpieli w jeziorku. Jest przyjemnie, chociaż jak dla mnie zbyt tłoczno. Na koniec obiad w restauracji przy wyjściu z parku. Ptaszki pod sufitem zamknięte w klatce pięknie śpiewają. Tajowie uwielbiają trzymać ptaki w klatkach, może dlatego las jest taki opustoszały?
No i docieramy do Świątyni Tygrysa. Tak, to właśnie ta skała, obok której przejeżdżaliśmy w drodze z lotniska do Ao Nang. Jest sporo ponad 30 stopni C. No cóż nie pozostaje mi nic, jak tylko pokonać ponad 1000 stopni i wspiąć się na skałę, na której wybudowano świątynię. Beti rezygnuje z tej przyjemności. Nie wie jeszcze, że będzie musiała stoczyć walkę z małpami, które ją ostatecznie pokonają i wyrwą jej butelkę z wodą. Swoja drogą sprytne bestie. Pierwsze stopnie jakoś pokonuję bezproblemowo, po setnym już jest coraz ciężej. Niektóre stopnie są wysokie na 50 cm. Męka pańska! Dobrze, że w połowie drogi są krany z wodą. Piję jak wściekły i idę dalej. Widoki coraz piękniejsze. Mam jeszcze ok. 100 stopni. Organizm mi mówi, że już nie dam rady, ale wola walki pcha mnie do góry, bycie zdobywcą to coś przyjemnego . Resztkami sił docieram na sam wierzchołek. Upajam się widokiem na palmowe gaje, uprawy drzew kauczukowych i zatokę Morza Adamańskiego. Niestety czas schodzić na dół. Bus do Ao Nang nie będzie na nas czekał.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 6 komentarzy6 1443 zdjęcia1443 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.04.2019 - 25.04.2019
 
 
 
08.08.2018 - 29.08.2018