Geoblog.pl    Boyadel    Podróże    Azerbejdżan-the land of fire    Zielony Kaukaz
Zwiń mapę
2014
30
kwi

Zielony Kaukaz

 
Azerbejdżan
Azerbejdżan, Xınalıq
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3287 km
 
Po jednym dniu wałęsania się po Baku czas na wypad poza miasto. Wybór padł na Xynaliq, małą górską osadę w górach Kaukazu ok 200 km na północ od Baku . Dalej to wynajęcie samochodu Chevroleta z automatyczną skrzynią biegów, całkiem przyjemne autko. Parę razy oczywiście pomyliły mi się pedały i gwałtownie zahmowałem, dzięki Bogu nikomu nic się nie stało. Trzeba sobie jednak tę lewą nogę mocno przywiązać do fotela i jej nie używać. Ale w Baku ciężko zapomnieć o tej nodze w czasie jazdy. Tego się nie spodziewałem! Jazda po Baku to jak do tej pory największe dla mnie wyzwanie jako kierowcy, który posiada prawo jazdy od 30 lat. To był istny horror. Brak pasów na szerokiej drodze, samochody jadą, jak chcą, brak świateł na skrzyżowaniach, wpychanie się na trzeciego, kto pierwszy ten lepszy, niesamowite korki. O dziwo nie widziałem ani jednego wypadku, nie wiem do dziś, jak to działa)))). Udało mi się wreszcie wyjechac jakoś z miasta. Większość drogi po mieście to remontowana droga pełna dziur i szutru. Na autostradzie to już był Pikuś, Pan Pikuś ;-). Późniejsze pokonywanie serpentyn na Kaukazie podczas wjeżdżania na Xinalig to w porównaniu do Baku jedynie zabawa i przejemna przejażdżka. Po drodze nie starczyło już czasu na zwiedzenie form skalnych w kolorze pomarańczowo-piaskowym. Xinaliq czekał bowiem. Droga z Baku wiodła przez miasto Qubę.Kebab w miejscowej restauracji nie przypominał mi w ogóle tego z Polski. Były to mielone kotleciki, które zrzesztą były przepyszne. Do tego steki z baraniny mmmmm paluszki lizać, ziemniaczki, domowej roboty kompot i mnóstwo zieleniny do gryzienia. Zajadają się nię tutaj jak króliki. Smaki zieleniny nieprzeciętne, ni to seler ni pietruszka, nie wiem do czego je przyrównać. Z Quby pnie się wąska asfaltowa droga na szczyt Xinaliq. Drogę wyasfaltowano przed wizytą prezydenta Azerbejdżanu we wiosce parę lat temu. Hm, coś mi się przypomina z naszej historii;-). Mimo, że droga jest wyasfaltowana, jazda po niej daje mi wiele przeżyć, jest emocjonująca, wyobraźnia buzuje. Nie ma barierek, przepaść za przepścią, serpentyny, piękne widoki, nie przesadzając, jak w kanionach w zachodnich stanach USA. Niebo błękitne, czyste powietrze, przyroda nieskażona przemysłem. Istny raj dla miłośników gór. Dojechałęm do posągu z orłem na wysokość ponad 2000 m. Położyłem się na kocu, wcześniej urządzając mały piknik i zasnąłem, wpatrując się w błekit nieba i krążące nade mną ścierwniki, a może to były orły, a może sępy? Było już późno, nie zdecydowałem się na wjazd do samej wioski, nocleg w niej nie był wkalkulowany w wyprawę, czego bardzo żałuję. Zbliżał się wieczór, zjazd w nocy po serpentynach byłby niebezpieczny. Musiałem zdążyć przed zmrokiem. Jestem przekonany, że wrócę na Kaukaz, ale już z plecakiem, by móc tu spędzić kilka dni. Jest tu cudownie!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 6 komentarzy6 1443 zdjęcia1443 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.04.2019 - 25.04.2019
 
 
 
08.08.2018 - 29.08.2018