Geoblog.pl    Boyadel    Podróże    Azerbejdżan-the land of fire    Muzea, płonące skały i inne wspomnienia
Zwiń mapę
2014
01
maj

Muzea, płonące skały i inne wspomnienia

 
Azerbejdżan
Azerbejdżan, Baku
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3461 km
 
W ostatni dzień pobytu w Baku postanowiłem powałęsać się po muzeach. Zwiedzanie rozpocząłem od muzeum książki miniaturowej. Nawet polskie książki tam byly. Pani, tzw. starszej daty, która sporo wiedziałą o Polsce, bardzo uprzejmie poinformowała mnie, że są to wszystko podarunki z całego świata. Książki umiszczone są w gablotach według krajów, w których zostały wydrukowane. Kilka domów dalej trafiłęm na muzeum numizmatyczne. I tam też buźka mi się uśmiechneła, poniważ mogłem w gablocie podziwiac polskie monety z XVIII wieku. Za murami starego miastam znajduje się muzeum historyczne, w którym można podziwiać wiele eksponatów jeszcze sprzed narodzin Chrystusa. Rozbawiły mnie tam osłony na wąsy)))). Potem skierowałem się w dół, wzdłuż murów obronnych w kierunku nadmorskiego bulwaru, który jest dumą Azerów. Po drodze minąłem małą Wenecję, to jest miejsce, gdzie można popływać kanałami wynajmując sobie coś w rodzaju gondoli.Zahaczyłęm o muzeum dywanów, które rzeczywiście warto odwiedzić, ponieważ Azerbejdźan ma bogate tradycje w tkaniu dywanów, a eksponaty tam wystawione to istne dzieła sztuki.
Po przeciwnej stronie ulicy znajduje się stacja kolejki, która zawiozła mnie na wzgórze, gdzie stoją najbardziej znane wierzowce w Baku tzw. Flame Towers. Celem jednak była dla mnie nekropolia na wzgórzu, gdzie leżą pochowani w walce z rosyjskimi oddziałąmi milicji obywatele Azerbejdżanu, którzy zginęli w 1990 r. podczas zamieszek w Baku.
Jeszcze szybka wizyta na targu, gdzie nie skusiłęm się na wędzone owcze głowy ;-). Wybrałem kolację w gruzińskiej restauracji. Haczapurie była jak przystało na gruzińską kuchnię wyśmienita. Gruzińskie wino posiadało bogaty bukiet i sprawiało wrażenie bardzo aromatycznego. Wino podane w glinianej butli chyba jeszcze bardziej smakuje niż to z butelki szklanej, a może to ta cała otoczka spowodowała, iż nie poprzestalem na jednym kieliszku. Popijając napój bogów chciałem zapomnieć, że czas wracać do Polski.
Na kilka godzin przed odlotem Ramiz student Angeli zawiózł nas na płonące skały. Jak przystało na kraj płomieni, skały palą się tam od zawsze. Za 10 EUR można sobie tam posiedzieć i pogrzać się przy ogniu. W cenie jest mały poczęstunek; słodycze i herbata.
Baku wygląda nocą imponująco, myslę że robi dużo większe wrażenie niż niejedno europejskie miasto.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (32)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 6 komentarzy6 1443 zdjęcia1443 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.04.2019 - 25.04.2019
 
 
 
08.08.2018 - 29.08.2018