Bergamo

Lotnisko w Bergamo osłonięte z jednej strony pasmem gór. Przepiękne położenie, wierzchołki gór przykryte jeszcze śniegiem i rozświetlone słońcem.
Pędzę do wypożyczalni samochodów, wszystko załatwiła firma za mnie. Ma być łatwo i przyjemnie, a wychodzi jak zwykle. Okazuje się, że muszę podać nr. mojej karty kredytowej, która świeci pustkami i nie może zostać przyjęta jako zabezpieczenie dla wynajmowanego samochodu. Po kilku godzinach oczekiwania na przelew z firmy jadę do hotelu NH Bergamo położenego blisko starego miasta (129 EUR/nocleg). Moje plany zwiedzania Mediolanu runęły w gruzach. Nie ubolewam jednak nad tym, ponieważ nie interesują mnie zakupy w markowych sklepach, a tyle co mi wiadomo, Bergamo jest nawet ładniejsze od Mediolanu.
Planuję zatem wieczrny spacer z aparatem na stare miasto.
Zobaczyłęm urocze stare miasto, przurocze jak wiele innych włoskich miatseczek. Typowe wille, stare mury, balkony, koscioły, ganki. Typowa dla Włochów architektoniczna fantazja. Uwielbiam te klimaty włoskiego przedwiośmia. Dla leniuchów dobra informacja, że za kilka EUR można wjechać na starówke kolejką szynową. Ja wybrałem wspinanie się po krętej drodze, dzieki czemu zahaczyłem o stary budynek uniwersytecki, który stoi w towarzystwie średniowiecznego kościoła.
Być we Włoszech i nie zjeść pizzy? Podejmuje próbe porównania kulinarnego. Jako wzór biorę pizze 4 sery z pizzerii w Skórzewie w galerii Mallwowa. Porównanie wypada na korzyść.....PIZZY polskiej. Nawet kilmat włoskiej starówki nie wpłynął na moją ocenę. W polskiej wersji jest też ser pleśniowy, który uwielbiam. We włoskiej jego brak powoduje nijakośc tej pizzy. Dlatego następnym razem nie wybiorę się z pewnoscia na pizzę z Polski do Bergamo ;-).

Zdjęcia (34)

Komentarze (0)