Wigilie Święta Paschy (żydowska Wielkanoc), z okazji wyzwolenia się narodu żydowskiego z egipskiej niewoli spędzamy u Borysa. Na wieczerzę przychodzi szwagier z rodziną i mama Borysa. Wszyscy to emigracja z dawnego ZSRR z lat 90-tych. Borys pochodzi z Dagestanu, jak wspomniałem wcześniej, a jego żona i szwagier z Ukrainy a dokładnie z Odessy. Taki międzynarodowy tygiel. To jest właśnie fascynujące w Izraelu to tzw. multi kulti. Mają różne pochodzenie, różny kolor skóry, mówią często różnymi językami, ale łączy ich religia. Religia, z którą się obnoszą na każdym kroku i która odgrywa bardzo ważną rolę w tym kraju. Nie jest to zbyt europejskie. Tu w Europie religia jest w odwrocie.
Sasza proponuje mi zabiegi akupunktury na ból ostrogi piętowej, odmawiam, nie wyobrażam sobie wbijania w piętę igiełek....
Rodzina Borysa nie jest nad wyraz religijna, jak mi się wydaje, ale przestrzegają podstawowych zasad. Na kolację, jemy rosół z jajkiem i macę, humus, sałatkę, opieńki, Gramy turniej w Nardy (gra planszowa popularna na Bliskim Wschodzie) no i pijmy piwo i duuużo wódki. Jutro wyjazd nad Morze Martwe, przesadzam z piciem.....