Nazareth

Do Nazaretu jedziemy z Kiryat Ata autobusem. Prawie jesteśmy sami w autobusie. Jakoś sobie tego nie mogę wyobrazić, że utrzymuje się w Polsce takie nieopłacalne linie. Nazareth jest w większości zamieszkany przez wyznawców islamu oraz chrześcijan. Autobus zatrzymuje się prawie pod Bazyliką Zwiastowania. Nic nam nie pozostaje, jak rozpocząć zwiedzanie właśnie od niej. Jedna z trzech najważniejszych dla chrześcijan świątyń w Izraelu. Tu Archanioł Gabryiel objawił się Maryi, która potem urodziła Syna Bożego. Hm, czy człowiek mógł urodzić Boga? Lepiej, nie zadawać takich pytań sobie. Po co siać w głowie wątpliwości?
Na ścianach świątyni postaci Madonn, czczonych w różnych miejscach na świecie w tym też Madonna z Jasnej Góry.
W dolnym kościele grota zwiastowania. Później trafiamy do ortodoksyjnego kościoła ze swoją własną grotą :-). Jestem pogubiony.
Przechadzamy się po terenie bazyliki. Na kościółku Św. Józefa tablica upamiętniająca polskie ochotniczki, które przybyły tu z Armią Andersa. Następny element polskości :-). Pewnie obcokrajowcy zachodzą w głowę skąd się tu wzięły.
Ruszamy w uliczki Nazaretu, przechodzimy przez rynek, błądzimy pomiędzy kamiennymi budynkami wybudowanymi z piaskowca, idziemy w górę potem w dół. Sporo uroczych miejsc i zakątków, klimatycznych kawiarenek i sklepików. Wolę być tu, niż w świątyniach, całe szczęście nikt nas do niczego nie zmusza. Zahaczamy o sklep z przyprawami. Anzhela kupuje pastę z czarnuszki i pastę sezamową (Tahini) Zwiedzamy podziemia, w których ponoć żyli chrześcijanie, zjadamy shormę, przechodzimy obok źródła, z którego Maryja czerpała wodę ......Wracamy autobusem do Kiryat Ata.

Zdjęcia (39)

Komentarze (0)